Oszronione poranki, popołudnia zamieniające się w wieczory… nadeszła, wprawdzie nie kalendarzowa, ale meteorologiczna, odczuwalna – jak zwał, tak zwał na pewno mówi się o niej ZIMA!
Nie wiadomo w co się ubrać, ile par skarpet założyć i czy w drodze do domu nie odwiedzić apteki?
Przegląd garderoby niestety nie wygląda optymistycznie 
Owszem odnalazłam swetry i polary, które mogą iść na pierwszy ogień, ale… ewidentnie brakuje mi elementów pozwalających skomponować fajną cebulkę
Przydałby się ciepły bezrękawnik, kardigan lub dziergana tunika, do tego odpowiednie spodnie albo legginsy… pomarzyć dobra rzecz, tylko kto pójdzie na zakupy i czy ukochany plastik będzie chciał pokryć wartość na rachunku?
Wstyd się przyznać, ale tym razem hasło: „zima zaskoczyła drogowców” odnosi się również do mnie, oczywiście w lekko zmienionej wersji: „zima zaskoczyła babę”. Może to śmieszne, może tragiczne, ciężko mi ocenić.
Jak ogarnę grubsze tematy, będę musiała się zająć dodatkami: czapki, szaliczki, kominy, rękawiczki, rozgrzewające gadżety – długo by wymieniać.
Szkoda, że weekend trwa tylko dwa dni, a zakupy całą wieczność…
Nie dajcie się zaskoczyć, zadbajcie o siebie wcześniej!!!
